4/22/2021

Cykl Jane Eyre- {01} -4- Wyszeptane kołysanki

Motto;

 ~ Dzieci są ludźmi nie lalkami. Gdy odwołamy się do ich rozsądku odpowiedzą nam, gdy przemówimy do ich serca odczują to. ~ Janusz Korczak

ROZDZIAŁ 4 LEGENDA O SAMOTNOŚCI BARANKA

  Kotary z pąsowego aksamitu chroniły od palącego słońca.  Wraz z nadejściem kwietnia prognozowano nienotowane dotąd rekordy ciepła. Siwowłosy staruszek dokończył zmianę opatrunku na główce małej pacjentki. Zamknął skórzaną torbę lekarską, uśmiechając się dobrodusznie do zmęczonej czuwaniem opiekunki.

— Pierwotne zagrożenie zniknęło — oświadczył autorytatywnie. Ma czujnego stróża, tam w gwiazdach.

— Czujność zawiodła, trzeba lepiej kontrolować — uznała ze smutkiem dziewiętnastolatka. Weszłam do sklepu, zupełnie bezmyślnie, chociaż należało zrobić inaczej.

  Nie dane, abyśmy znali wszystkie tajemnice wszechświata, więc spokojnie. Radziłbym wypocząć, to początek starań

Po wyjściu eskulapa w niedużym, prostokątnym pokoju zapanował senny nastrój. W odległym kącie zachrobotała mysz. Stworzonko czujnie zastrzygło uszkami. Pokojówka najwidoczniej uznała, iż to dobry moment, by przynieść imbirową herbatę. Nalała mocnej esencji do fajansowych kubków Dwie rówieśnice pracowały we dworze od niedawna Czuły negatywną atmosferę, podobną do mroźnego powiewu, choć nad światem panowała wiosna. Wymieniły spojrzenia pełne lęku.

— Ciężko uwierzyć, iż zostawili dzieciaka samotnie w mroku, wygląda na zadbaną — sarknęła tamta, odstawiając dzbanek.

— Żadna decyzja nie przysporzyła mi takiej zgryzoty — odparł czyjś głos.

— Rozumiem, sir, koleżanka zwyczajnie się zagalopowała — rzuciła wesoło Kordula Szubert. Chodźmy do kuchni, Ilso, masz niedokończone obowiązki.

Dziewczęta dyskretnie zniknęły, choć Ilsa poczuła lekką urazę, wobec ostentacyjnego ucięcia intrygującego tematu. Edward Rochester machinalnie rozpiął podszyty futrem płaszcz, chcąc jakoś zapanować nad drżeniem rąk. Pochylił się, aby uważnie obejrzeć bladą twarzyczkę.  Znał doskonale wszelkie następstwa podobnych wypadków Sam, bowiem ochraniał tę kruchą, drogocenną ptaszynę wszelkim siłami. Usiadł w wiklinowym fotelu i  zaczął jednostajnie szeptać baśniową gawędę:

 

*{...} Gdzieś w najodleglejszej galaktyce istniała Dżungla Zapomnienia. Skrzyła się tysiącem różnorodnych barw. Egzotyczna roślinność, tudzież obfitość zwierząt radowały nieczęstych w okolicy wędrowców. Tutaj właśnie, nigdzie indziej żyła od dawna, bardzo dawna Władczyni czczona, jako Alsanna Srebrnokrwista. Sprawowała władzę wielce roztropnie, z dozą radosnej ufności w przyrodę. Harmonię zburzyło, dopiero jedno zdarzenie, o jakim nie słyszano przez wieki. U źródła rzeki Entanów stała mosiężna latarnia gazowa. Stamtąd właśnie oczekiwano najeźdźców z równoległej rzeczywistości. W końcu przepowiednia się spełniła. Wszechwładna królowa, jednakże zachowywała nieustającą rozwagę, jakby wiedząc swoje. Głównym namiestnikiem obwołała fauna Tovikunbusa, by wspomagał niezrównaną armię rajskiej krainy. Dowódca straż  wypchnął przed siebie dziewczynę w śnieżnobiałej tunice wyszywanej złotą nicią.  Miała długi warkocz misternie spleciony z kosokwikwiatu zebranego na tutejszych łąkach.

— Bądź obdarzona łaską, panno Łucjo – ogłosiła melodyjnie. Twe czyny zostaną uwiecznione poprzez wieki.

— Świat, z którego przychodzę ma dosyć sceptyczne założenia do przepowiedni i wróżbitów —zaszemrała buńczucznie młoda istota.

— Nabierz, zatem odwagi, by przejąć władzę nad Dżunglą Zapomnienia, odtąd dawne doświadczenia zniknął, a potomkowie twoi stworzą nowe prawa i zapisy. 

Odejścia Srebrnokrwistej nie komentowano, zbyt długo. Każdy uznał uroczystą koronację Wędrowniczki Czystych Gór, tak, bowiem ochrzczono mieszkankę sąsiedniej galaktyki. Ustanowiła wiele mądrości i zarządzeń, a pomocą służył wierny faun. Rajczycy   niecierpliwie wyglądali narodzin śnieżnego baranka podobnego do puszka bawełny. Głoszono z dawna proroctwa o samotnym zwierzątku, co rzekomo miało wywołać odnowę i przemiany na wiele stuleci Rajnni. Czy proroctwo się wypełni, to pozostanie niewiadomą w równaniu Drogi Mlecznej{ ...}

 

Edward Rochester zamilkł niespotykane  odczucie kazało mu unieść głowę. Dopiero po kilku sekundach uświadomił sobie, że córeczka nie śpi. Więź łącząca tę dwójkę była czymś niezwykłym w kręgach uznających patryiarchat. Zapewne tłumaczyło to wydziedziczenie niegodnego potomka starego lorda. Trzydziestoczterolatek był tego w pełni świadomy.  Jednak w chwilach, kiedy delikatne stworzonko wdrapywało się na kolana, jakiekolwiek zmartwienia traciły posępny ciężar.

— Uczysz się mnie na pamięć, chytrusku? — zagaił łagodnie, odczuwając przenikliwość szarozielonych oczu.

 — Odnajdę kiedyś baranka, jeśli zechce przyjść do Anglii — oznajmił cieniutki głosik.

— Bez najmniejszych wątpliwości, kiedyś to zrobimy razem. Na razie przemyśl taktykę, w porządku? 

❦❦

Ogrody Moor House zajmowały północne krańce posiadłości Riversów.  Cywilizowane zakątki były oddalone o sto pięćdziesiąt kilometrów stąd.  Nizinne terytorium zachowało pradawne, konserwatywne zwyczaje. Wodę czerpano ze studni, zaś elektryczność pozostawała zagadką, godną czarnoksięskich praktyk. Konie i muły woziły jeźdźców na swych umięśnionych grzbietach, przebywając nizinne terytorium, bez najmnejszego sprzeciwu.  Od czasu śmierć ojca wszystko pozostało w rękach najstarszego z trójki rodzeństwa. Ten zaś został mianowany kaznodzieją kościoła Świętego Pawła,czyli apostoła nawróconego od grzechu.   Niedzielne przedpołudnie rozbrzmiewało echem dzwonów nieomylnie zwiastujących mszę.  Bocznymi drzwiami plebanii wszedł chudy mężczyzna o pospolitym wyglądzie. Najwyraźniej  wizyta została umówiona, gdyż do sieni wyszła  panna w kremowej sukni. Kruczoczarne włosy, blada cera upodobniały ją do księżniczki zamkniętej na wieży od wielu stuleci.

—Zachęcam do odpoczynku, panie Briggs, czy istnieją pomyślne wiadomości? — rozpoczęła uprzejmie. 

— Niewiarygodne, jednak się poszczęściło odnalazłem tych zaginionych krewnych w Evans York, to pogranicze szkocko-angielskie — przyświadczył sucho prawnik.

— Dam znać Marii traciła już resztki nadziei, czy kiedykolwiek znajdziemy Jane.  Zastaniemy ich obecnie w domu.

— Według informatorów ponad sześć tygodni przebywa wraz z mężem w Tybecie. Większą ilość szczegółów ma pani w teczce.

Diana Rivers odetchnęła głęboko wertując upragnione dokumenty. Nikły odblask słońca roziskrzył jej oczy.  Spomiędzy pożółkłych kartek wysunęła metrykę urodzenia kilkulatki. Bezgłośnie odczytała treść.

— Chciałabym w miarę szybko znaleźć się w Szwecji — zażądała z napięciem. Skądinąd  znane mi są szczególne cech charakteru sir Aleksego Rochestera.

Nadejście dystyngowanego  młodzieńca w sutannie zakończyło dalszą rozmowę. Wymowne spojrzenie, jakie posłał siostrze uciszyłoby najodważniejszego Napięte mięśnie szczęki dobitnie świadczyły o wzburzeniu. Usiłując zachować spokój odłożył na właściwą półkę wiersze Charlesa Lamba.*  Mimo swych dwudziestu dziewięciu lat zachowywał powagę godną duchownego z wieloletnią praktyką. Najwyraźniej jednak wieści usłyszane przypadkiem poruszył nieznane pokłady emocji, niekoniecznie pozytywnych.  Gwałtowny sztorm zniszczył spokojną atmosferę Moor House, jakby pękła spójna nić spajająca w jedność dotychczasowe wartości.  Nad tym domostwem także zawisł mroczny cień dawnych, rodzinnych tajemnic…

Słownik pojęć i terminów

 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

1 → W dużej mierze inspiracją dla krótkiej bajki były „ Opowieści z Narnii” przez wzgląd na imię wybrane dla królowej nieistniejącej galaktyki. Podobnie Rajnia stanowi w pewnym sensie odbicie tego, co stworzył Lewis.

2 → Angielski pisarz i poeta, najbardziej znany jako autor esejów oraz książki dla dzieci Tales from Shakespeare, w której razem ze swoją siostrą, Mary Lamb, w jasny i przystępny dla młodych czytelników sposób przedstawił niektóre utwory Williama Szekspira.